W drugiej połowie XIX i na początku XX wieku miasto przemysłowe Łódź rozwijało się w intensywnym tempie, dlatego również było nazywane „polskim Manchesterem”. W tym okresie Łódź była miastem wielonarodowościowym – jej historię tworzyli wspólnie Polacy, Niemcy, Żydzi, Rosjanie i inne narodowości. I o ile tempo rozwoju przemysłu w Łodzi było imponujące, o tyle ogólny poziom oświaty w mieście pozostawiał wiele do życzenia. Ówczesna prasa łódzka zarzucała władzom miasta Łodzi, że przeznaczają na oświatę tyle samo pieniędzy, co na oświetlenie uliczne – pisze lodz.one.
Z historii rozwoju Łodzi

W XIX wieku polskie miasto Łódź przekształciło się z małego miasteczka w potężny ośrodek przemysłowy Królestwa Polskiego. Poprzedziły to burzliwe wydarzenia geopolityczne. W 1806 roku Łódź znalazła się w napoleońskim Księstwie Warszawskim. Po kongresie wiedeńskim w 1815 roku Księstwo zostało zlikwidowane, a Łódź znalazła się w Królestwie Polskim, państwie wasalnym Cesarstwa Rosyjskiego.
Na początku XIX wieku w Łodzi mieszkało zaledwie 500 osób. W 1850 roku było ich już 15 tysięcy. A w latach 70-tych XIX wieku mieszkało tu już 100 tysięcy osób, w latach 80-tych – 200 tysięcy. Bezpośrednio przed I wojną światową populacja Łodzi sięgała pół miliona.
Warto zauważyć, że w drugiej połowie XIX wieku – na początku XX Łódź była miastem o zróżnicowanej strukturze narodowościowej. Tutejsza ludność była zdominowana przez Polaków, Żydów i Niemców, którzy przenieśli się do Łodzi w celu rozwoju przemysłu włókienniczego. Oprócz wymienionych narodowości w Łodzi mieszkali również Czesi, Rosjanie i Litwini.
64-70% ogółu ludności Łodzi na przełomie XIX i XX wieku stanowiła klasa robotnicza, 15-20% – drobnomieszczaństwo, 5-10% – inteligencja, 4-7% – przedstawiciele burżuazji.
Szybki rozwój Łodzi, szybki przyrost ludności oraz struktura narodowościową bezpośrednio wpłynęły na rozwój edukacji w Łodzi na przełomie XIX i XX wieku.
Poziom alfabetyzacji ludności na przełomie XIX i XX wieku

Pod względem poziomu wykształcenia ludności Łódź przemysłowa odstawała daleko w tyle za innymi dużymi miastami Królestwa Polskiego. W 1897 roku wśród ogółu mieszkańców Łodzi w wieku 10 lat i więcej tylko 50,5% umiało czytać i pisać.
Jednak wskaźniki te wyglądały nieco inaczej jeśli weźmiemy pod uwagę narodowość, wyznanie i płeć ludności, która zamieszkiwała Łódź w minionych stuleciach. Wśród ludności niemieckiej wskaźnik alfabetyzmu (czyli umiejętności czytania i pisania) wynosił 59%, wśród ludności polskiej i żydowskiej był nieco wyższy niż 47%. Wskaźnik alfabetyzmu kobiet w podanym okresie był niższy niż mężczyzn. Czytać i pisać potrafiło 54% Niemek, wśród Polek odsetek ten był niższy – tylko 35%.
Analfabetyzm najbardziej rozpowszechniony był wśród robotników, rekrutujących się spośród ludności wiejskiej.
Miejskie i fabryczne szkoły elementarne w Łodzi

Liczba miejskich szkół elementarnych nie wystarczała, aby objąć edukacją nawet te dzieci, które same zgłaszały się do podjęcia nauki. Dlatego przepełnione klasy były częstym problemem w łódzkich szkołach.
Największą trudnością w rozwoju tych szkół było zapewnienie im stabilności finansowej. Fundusz szkolny był uzupełniany ze składek mieszkańców miasta, a także z kasy miejskiej lub dotacji ze skarbu państwa.
Oprócz miejskich szkół elementarnych istniały również szkoły fabryczne. Były to jedno- lub dwuklasowe szkoły początkowe, zakładane na własny koszt przez największych łódzkich przemysłowców dla dzieci zatrudnianych przez nich robotników oraz dla małoletnich pracowników. W większości takie szkoły były częścią kompleksów fabrycznych.
Zakładanie takich szkół przez wpływowych przemysłowców łódzkich tłumaczono modnymi hasłami opieki społecznej panującymi wówczas wśród burżuazji. Była to również próba ściślejszego związania robotników z miejscem pracy.
W czerwcu 1882 roku znowelizowano ustawę O małoletnich pracujących w zakładach i rękodzielniach. W ustawie pojawiły się zapisy regulujące czas pracy nieletnich i obligujące właścicieli fabryk i manufaktur do umożliwienia nauki dzieciom, które nie ukończyły szkoły jednoklasowej. Dzieci musiały uczęszczać do placówek otwieranych przy zakładach i fabrykach lub uczyć się w pobliskich szkołach elementarnych.
Jednak większość łódzkich przemysłowców nie chciała ponosić kosztów edukacji dzieci klasy robotniczej, dlatego pojawienie się szkół w kompleksach fabrycznych nie było zjawiskiem masowym.
Niemniej jednak byli przemysłowcy, którzy nie szczędzili pieniędzy, aby dzieci ich robotników otrzymały wykształcenie podstawowe. Jednym z nich był Karol Scheibler, łódzki przemysłowiec pochodzenia niemieckiego. W 1876 roku otworzył dwuklasową szkołę powszechną. Do 1912 roku w Łodzi powstały łącznie 23 szkoły fabryczne.
Oprócz fabrycznych i miejskich szkół elementarnych istniały również szkoły prywatne, głównie żeńskie. Były to jedno-, dwu- i czteroklasowe szkoły. Jednak takie placówki najczęściej były niedostępne dla dzieci klasy robotniczej.
Szkoły podstawowe dla ludności żydowskiej i niemieckiej

Warto zaznaczyć, że istniały osobne szkoły podstawowe dla ludności żydowskiej i niemieckiej.
Według stanu na 1865 rok liczba Niemców w Łodzi wynosiła 44,5%, Polaków – 34,4%, a Żydów – 21,1% ogółu mieszkańców. Pod koniec XIX wieku sytuacja nieco się zmieniła. W 1897 roku dominującą pozycję pod względem narodowościowym zajmowała ludność polska – 46,4%, udział ludności żydowskiej wzrósł do 29,4%, natomiast udział ludności niemieckiej zmniejszył się do 21,4%. Rosjanie stanowili 2,3%, pozostałe narodowości – mniej 1%.
W 1914 roku ludność polska stanowiła prawie 51% mieszkańców miasta, następnie Żydzi – 32%, Niemcy – 15%, a Rosjanie – 1,4%.
Pierwsza ewangelicka szkoła podstawowa dla dzieci niemieckich powstała w 1823 roku, trzy lata po przybyciu do Łodzi pierwszych osadników niemieckich. W 1845 roku otwarto pierwszą szkołę średnią – Szkołę Realną Niemiecko-Rosyjską, przekształconą w 1866 roku w Gimnazjum Realne z językiem niemieckim. Rozwój szkół miejskich i prywatnych z niemieckim językiem wykładowym został zahamowany przez rusyfikację.
Przecież, jak wiadomo, rosyjska polityka oświatowa w Królestwie Polskim miała na celu zapobieganie upowszechnieniu oświaty, uniemożliwienie niższym warstwom społecznym zdobycia wykształcenia średniego i wyższego, a także rusyfikacji.
Wszystkie wyżej wymienione działania władz rosyjskich wywołały sprzeciw ludności Królestwa Polskiego. A w 1905 roku na tle rewolucji 1905-1907 odbył się masowy strajk szkolny. Skala i siła tych wydarzeń zmusiły władze królewskie zgodzić się na wymagania strajkujących, co doprowadziło do powstania w Łodzi licznych towarzystw oświatowych i nowych szkół.
W związku z edukacją Żydów w Łodzi w drugiej połowie XIX – na początku XX w mieście funkcjonowały chedery – żydowskie religijne szkoły elementarne. Funkcjonowały także żydowskie szkółki niedzielne i szkoły rzemieślnicze. Istniały również oddzielne szkoły dla chłopców i dziewcząt.
Co pisała prasa o edukacji w Łodzi
A co o edukacji w mieście pisała ówczesna prasa łódzka? Na przykład pismo „Nowy Kurier Łódzki” na początku XX wieku pisało, że „poziom edukacji budził zgrozę”. Prasa zarzucała władzom miasta, że nie dbają zbytnio o oświatę.
W jednym z wydań „Nowego Kuriera Łódzkiego” można znaleźć nagłówek: „25 kopiejek rocznie na edukację”. W artykule stwierdzono, że rząd przeznaczył znacznie mniej środków budżetowych na oświatę niż na pracę urzędników magistratu.
„JAK MAŁO ZARZĄD MIASTA DBA O OŚWIATĘ, WIDAĆ Z TEGOROCZNEGO PRELIMINARZA BUDŻETOWEGO, W KTÓRYM NA SZERZENIE JEJ PRZEZNACZONO BAJECZNIE MAŁĄ SUMĘ ZALEDWIE OKOŁO 8 PROC. BUDŻETU MIEJSKIEGO, ZNACZNIE MNIEJ, NIŻ NA PRACĘ URZĘDNIKÓW MAGISTRATU I PRAWIE TYLE, CO NA OŚWIETLENIE ULIC GAZEM. […] WYPADA TO TYLE, CO OKOŁO 25 KOPIEJEK NA JEDNEGO MIESZKAŃCA ROCZNIE!” – PISZE „NOWY KURIER ŁÓDZKI”.
Warto zaznaczyć, że 25 kopiejek przed I wojną światową to mniej niż 10 zł. Więc dziennikarze mieli czym się dziwić.